polinaeterna
commited on
Commit
·
e352cc3
1
Parent(s):
0caba25
remove old meta
Browse files- test/metadata.jsonl +0 -5
- train/metadata.jsonl +0 -5
test/metadata.jsonl
DELETED
|
@@ -1,5 +0,0 @@
|
|
| 1 |
-
{"file_name": "audio/1889_1447_000000.flac", "text": "staliśmy wszyscy bezradni wobec tej szalejącej furii złości która sama siebie trawiła i pożerała z ubolewaniem patrzyliśmy na smutny przebieg tego paroksyzmu i z pewną ulgą wróciliśmy do naszych zajęć gdy żałosny ten proces dobiegł swego naturalnego końca"}
|
| 2 |
-
{"file_name": "audio/1889_1447_000001.flac", "text": "nawet w obecności matki leżącej z zawiązaną głową na sofie nie mogły się powstrzymać robiły perskie oczko dawały sobie znaki mówiły niemym kolorowym alfabetem pełnym sekretnych znaczeń irytowało mnie to szydercze porozumienie ta migotliwa zmowa poza mymi plecami"}
|
| 3 |
-
{"file_name": "audio/1889_1447_000002.flac", "text": "staliśmy pod drzwiami i nasłuchiwali w lamentach wichru dawały się słyszeć wszelkie głosy perswazje nawoływania i gawędy zdawało się nam że słyszymy wołanie o pomoc ojca zbłąkanego w wichurze to znowu że brat z teodorem gwarzą beztrosko pod drzwiami"}
|
| 4 |
-
{"file_name": "train/audio/1889_1447_000003.flac", "text": "owego dnia był ciężki dzień zimowy i od rana już sypał się miękki puch zmierzchu matka miała migrenę i leżała na sofie samotnie w salonie"}
|
| 5 |
-
{"file_name": "train/audio/1889_1447_000004.flac", "text": "weszli zdyszani do sieni zaciskając z wysiłkiem drzwi za sobą przez chwilę musieli wesprzeć się o odrzwia tak silnie szturmował wicher do bramy wreszcie zasunęli rygiel i wiatr pognał dalej"}
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
train/metadata.jsonl
DELETED
|
@@ -1,5 +0,0 @@
|
|
| 1 |
-
{"file_name": "test/audio/1889_1447_000000.flac", "text": "staliśmy wszyscy bezradni wobec tej szalejącej furii złości która sama siebie trawiła i pożerała z ubolewaniem patrzyliśmy na smutny przebieg tego paroksyzmu i z pewną ulgą wróciliśmy do naszych zajęć gdy żałosny ten proces dobiegł swego naturalnego końca"}
|
| 2 |
-
{"file_name": "test/audio/1889_1447_000001.flac", "text": "nawet w obecności matki leżącej z zawiązaną głową na sofie nie mogły się powstrzymać robiły perskie oczko dawały sobie znaki mówiły niemym kolorowym alfabetem pełnym sekretnych znaczeń irytowało mnie to szydercze porozumienie ta migotliwa zmowa poza mymi plecami"}
|
| 3 |
-
{"file_name": "test/audio/1889_1447_000002.flac", "text": "staliśmy pod drzwiami i nasłuchiwali w lamentach wichru dawały się słyszeć wszelkie głosy perswazje nawoływania i gawędy zdawało się nam że słyszymy wołanie o pomoc ojca zbłąkanego w wichurze to znowu że brat z teodorem gwarzą beztrosko pod drzwiami"}
|
| 4 |
-
{"file_name": "audio/1889_1447_000003.flac", "text": "owego dnia był ciężki dzień zimowy i od rana już sypał się miękki puch zmierzchu matka miała migrenę i leżała na sofie samotnie w salonie"}
|
| 5 |
-
{"file_name": "audio/1889_1447_000004.flac", "text": "weszli zdyszani do sieni zaciskając z wysiłkiem drzwi za sobą przez chwilę musieli wesprzeć się o odrzwia tak silnie szturmował wicher do bramy wreszcie zasunęli rygiel i wiatr pognał dalej"}
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|