audio
audioduration (s)
18.2
18.5
text
stringclasses
3 values
staliśmy wszyscy bezradni wobec tej szalejącej furii złości która sama siebie trawiła i pożerała z ubolewaniem patrzyliśmy na smutny przebieg tego paroksyzmu i z pewną ulgą wróciliśmy do naszych zajęć gdy żałosny ten proces dobiegł swego naturalnego końca
nawet w obecności matki leżącej z zawiązaną głową na sofie nie mogły się powstrzymać robiły perskie oczko dawały sobie znaki mówiły niemym kolorowym alfabetem pełnym sekretnych znaczeń irytowało mnie to szydercze porozumienie ta migotliwa zmowa poza mymi plecami
staliśmy pod drzwiami i nasłuchiwali w lamentach wichru dawały się słyszeć wszelkie głosy perswazje nawoływania i gawędy zdawało się nam że słyszymy wołanie o pomoc ojca zbłąkanego w wichurze to znowu że brat z teodorem gwarzą beztrosko pod drzwiami